Reklama Google

piątek, 8 kwietnia 2011

ŻONA DOSKONAŁA - Emancypacja kobiet po francusku!

"Słodka' komedia zrealizowana w formie lekkiej satyry na społeczeństwo francuskie w późnych latach siedemdziesiątych, osadzona w dość interesującym kontekście sytuacyjnym, ze świetnymi kreacjami aktorskimi. Tak jednym zdaniem określiłabym ten film. Półtora godziny, które choć nie stracone, bo wychodzimy z kina uśmiechnięci i nawet zrelaksowani zostawia  jednak lekki niedosyt... Osobiście,  nie raz odnosiłam wrażenie jakby reżyser pomylił ekran kinowy z deskami teatru. No ale to, w  sytuacji kiedy reżyseruje Francois Ozon, jest raczej typowe.

Na film wybrałam się głównie ze względu na Catrine Denevue, dawno już nie widzianej na współczesnych ekranach kinowych. Nie będąc więc fanem twórczości samego reżysera oraz znudzona Gerardem Depardieu, którego "musimy" wręcz oglądać w niemal każdej francuskiej produkcji po raz kolejny zmierzyłam się z tzw. "wielkim kinem francuskim". 
Fabuła filmu z jednej strony trochę zbyt teatralna, miejscami nudzi i przeciąga akcję w nieskończoność, z drugiej posiada kilka ciekawych zwrotów, które "podtrzymują" obraz w konwencji filmu dynamicznego i momentami zaskakującego. Dosłownie, jakby Ozon nie mógł się zdecydować, czy reżyseruje film, czy sztukę teatralną. I to przeszkadza. Jednym słowem więc, nie jest to film wybitny, a warsztat filmowy jest zdecydowanie jego najsłabszym elementem.

To, co jednak zasługuje na pochwałę to ciekawy konteksty sytuacyjny akcji oraz fakt, że reżyser osadził ją we Francji, w późnych latach siedemdziesiątych. Mamy więc okazję cofnąć się w czasie w dość sugestywny i ciekawy sposób, gdyż obraz jest kręcony w formie swoistej satyry. Catrine Denevue gra pogodzoną z losem i oderwaną od rzeczywistości żonę bogatego przedsiębiorcy Roberta Pujol'a,  granego przez Fabrice Luchini. Razem tworzą "poukładaną", szanowaną rodzinę z tradycjami, z ówczesnej klasy wyższej a dwójka ich dzieci  przeżywa typowe dla tzw. "bananowej młodzieży" rozterki egzystencjalne. Ten "lukrowany" obrazek rozpada się, kiedy rodzinna fabryka zaczyna przeżywać kłopoty, a głowa rodziny - pan Pujol - zmuszony jest przekazać stołek prezesa swojej żonie. Po filmie od razu stwierdziłam, że w przeciwieństwie do nas, Polaków - Francuzi społeczeństwem pruderyjnym z pewnością nie byli i nie są (...):). Sex, polityka i parytety społeczne mieszają się w filmie nieustannie i otwarcie, czyniąc go jeszcze bardziej interesującym i śmiesznym.


Cały obraz ratują też  fantastyczne kreacje aktorskie. Są świetne i to dosłownie wszystkie. Osobiście byłam zauroczona grą Jeremie Reiner'a, który idealnie wręcz zagrał "zblazowanego" syna swoich bogatych rodziców, Laurenta Pujol. Catrine Denevue rewelacyjna! Dlatego, nawet jeżeli nie wszystkie sceny w filmie był trafione - filmu nie żałuję:)

Żonę Doskonałą polecam głównie fanom kina francuskiego lub tym, którzy lubią czasem lekką i nietypową rozrywkę na popołudnie. Moja ocena to 3,5, przede wszystkim za próbę pokazania w ciekawy i mało sztampowy sposób przemian społecznych we Francji oraz bardzo dobre kreacje aktorskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz