Reklama Google

wtorek, 15 listopada 2011

Anonymous - porywający, barwny i zaskakujący!

Kiedy zdarzyło się Wam widzieć film, który dosłownie porywa? I to dosłownie wszystkim. Grą aktorską, scenariuszem, barwną fabułą, realizacją, pomysłem... W trakcie jakiego filmu ostatnio czuliście przechodzące po grzbiecie prawdziwe dreszcze? Czy po którymś, z ostatnio widzianych obrazów mieliście ochotę zostać w fotelu i poprosić o więcej? (...) Czy dzisiaj, w dobie totalnej komercji i tzw. gorących produkcji "jednego sezonu" jest to jeszcze możliwe?

Jest. 
Choć prawdę mówiąc takie emocje są niezwykle rzadkie. Dobrych filmów nie brakuje, ale z reguły zapominamy o nich w godzinę po wyjściu z kina albo już myślimy o następnym. Tym, którzy nie mogą obejrzeć wszystkich tytułów, jakie kino obecnie proponuje polecam, aby stojąc w kolejce po bilet na jedną z tzw. "gorących premier" zmienili zdanie i wybrali Anonymus.  Pozostałe i tak niedługo zobaczycie w TVN-ie.

Punktem wyjścia fabuły filmu jest plotka jakoby Wiliam Shekspire nie był rzeczywistym autorem swoich dzieł, jakoby miał dawać im tylko swój imienny szyld. Nie ma jednak znaczenia, czy po jego obejrzeniu  zaliczać się będziesz do tych, co powiedzą "hhmm - interesująca teoria", czy może "nie-totalna bzdura". Roland Emmerich, niemiecki reżyser znany polskiej publiczności głównie z takich obrazów jak: Gwiezdne Wrota, Dzień Niepodległości lub Pojutrze funduje nam bowiem ponad dwugodzinną, podniecającą i  niezwykle barwną podróż w czasie, która niektórym z Was zapadnie głęboko w serce i pamięć. Obserwując życiowe i twórcze zmagania głównego bohatera, angielskiego hrabiego Oxford Edwarda de Vere - w tej roli rewelacyjny  Rhys Ifans - poczujecie dokładnie realia elżbietańskiego dworu i czasów angielskiego renesansu. Poczujecie, w jakich realiach rodziły się największe dzieła literackie ludzkości i zobaczycie, czyje pragnienie prawdy, szczęścia i miłości stanowi do dziś o ich wielkości. 

Siłą obrazu jest jednak nie tylko intrygujący temat, choć ten nadaje całej historii niepowtarzalnej głębi i czyni zeń przyprawiający o dreszcze prawdziwy polityczny thriller. Fascynującym elementem filmu są także wiernie odtworzone tło historyczne i fantastyczne dialogi, które razem pozwala widzowi w pełni zrozumieć tragedię bohaterów. 

Nie chcąc powiedzieć za dużo, wspomnę tylko jeszcze że Anonymous jako obraz pełen pasji, namiętności, niespełnionej miłości i dramatyzmu walki o tron i władzę dostarcza widzowi nie tylko filmowej rozrywki na najwyższym poziomie. O wysokim kunszcie tego historycznego obrazu stanowi także wspaniała muzyka, skomponowana przez Haralda Klosera i Thomasa Wankera oraz fakt, że twórcy wskazali również na kwestię tego, jak w ówczesnym czasie postrzegany był teatr jako źródło twórczości i sztuki. Jednym słowem - obraz nie tylko wciąga dynamiczną fabułą i wspaniałą grą aktorską, ale także uczy i uwrażliwia. Naprawdę, gorąco polecam.


Moja ocena to 6/z6. Film idealny dla wszystkich - choć niewątpliwie sprawi większą radość tym, co w czasach szkolno-studenckich lubili dużo czytać:)